Moje top 4 najlepsze maski na włosy zniszczone

Cześć, Dziewczyny! 

Jeśli szukacie masek, które odmienią Wasze włosy, to dobrze trafiłyście. W tym wpisie poznacie moje 4 najlepsze maski na włosy zniszczone. Używam ich już naprawdę długo, świetnie działają, a moje włosy je kochają.

Swoje włosy zniszczyłam przede wszystkim częstym, domowym farbowaniem, a także prostowaniem. U fryzjera pojawiałam się raz na rok albo i rzadziej, przez co zniszczenia postępowały i szły coraz bardziej w górę. Gdy stwierdziłam, że czas poszerzyć swoją pielęgnację, moje włosy były już w tragicznym stanie. Na szczęście w porę odkryłam te najlepsze maski na włosy zniszczone. Oprócz ich regularnego stosowania odwiedzam moją fryzjerkę raz na 4 miesiące na obcięcie najbardziej zniszczonych końcówek. 

Moje top 4 najlepsze maski na włosy zniszczone 

1. Nanoil Keratin Hair Mask 

Nanoil Keratin Hair Mask

Firmę Nanoil znam i lubię już od kilku lat. Z tym że wcześniej korzystałam jedynie z produktów do twarzy. Natomiast teraz mam w swojej łazience jeszcze dwie ich maski, które uwielbiam. Ze wszystkich testowanych przeze mnie masek to właśnie keratynowa maska Nanoil okazała się być najlepsza i najskuteczniejsza. Bardzo łatwo się ją nakłada, a na głowie zwykle trzymam ją około 15 minut (chociaż czasami skracam ten czas nawet do 5 minut). Maska sprawia, że włosy są miękkie, błyszczące i wyglądają na zdrowe. To zauważyłam już po pierwszym użyciu, zaś z czasem naprawdę stały się mocne i zdrowe. Bardzo wysoko w składzie znajduje się keratyna hydrolizowana, która wnika w strukturę włosów i uzupełnia ubytki od wewnątrz, a dzięki temu włosy są zregenerowane i odwdzięczają się pięknym wyglądem. Opakowanie jest wygodne, duże i starcza na długo. Dodam, że cena tej maski jest naprawdę okazyjna. Spieszcie się więc, zanim zostanie wyprzedana. Ja swoją kupiłam na stronie producenta, czyli www.nanoil.pl bo przy okazji uzupełniałam swoje zapasy serum i olejów. 

2. Keune Care Keratin Smooth Mask

Wcześniej nie znałam tej marki, ale przeczytałam dużo dobrych opinii na temat tej maski i się na nią skusiłam. Nie do końca się zgadzam ze wszystkimi recenzjami, ale jedno jest pewne: świetnie wygładza włosy i zapobiega ponownemu puszeniu. Będzie to świetny wybór dla wszystkich niesfornych kosmyków. Poza tym unikalny kompleks chroni włosy przed łamaniem i tworzy filtr, który chroni przed działaniem gorącej temperatury. Niemniej jednak musicie uważać zarówno z ilością, jak i z czasem stosowania. Przy używaniu tej maski mniej znaczy więcej. Poza tym sam producent rekomenduje, by nie trzymać jej dłużej niż 2 minuty. To było dla mnie dość dziwne, ponieważ dla mnie maska powinna być trzymana przez minimum 5 minut. Przekonałam się jednak dużym obciążeniem i przetłuszczeniem, gdy raz przetrzymałam ją o wiele dłużej. Jednak odkąd trzymam się zaleceń, to działa dobrze. Dodatkowo sprawia, że włosy pięknie lśnią i łatwo się rozczesują. Mamy do wyboru wersję 200 lub 500 ml, ja na początek kupiłam tę mniejszą.

3. Davines Nourishing Building Pak 

Choć kosmetyki Davines swoje kosztują, to uważam, że są tego warte. Tutaj znajdziemy aż dwie keratyny: hydrolizowaną i zwykłą, którym zawdzięczam najwięcej efektów. Ciekawym składnikiem jest też kwasy tłuszczowe Omega-9, który także rekonstruuje włosy od środka. Wraz ze stosowaniem stają się miękkie i błyszczące. Dodam, że maska nie tylko ich nie obciąża, ale także dodaje im objętości. Jest dość gęsta, ale nie utrudnia to nakładania. Minus jest taki, że maska najlepiej działa po wcześniejszym zastosowaniu szamponu z tej samej serii, który akurat mi się skończył. Niestety cena tych dwóch produktów jest dość duża. Szczerze mówiąc to jak dla mnie jest nieproporcjonalna do działania tej maski.

4. Wella Professionals SP Luxe Oil 

Do wyboru mamy dwie pojemności, mniejsza wersja ma 150 ml, a większa 400 ml. Zdecydowałam się na wersję mini, ponieważ potrzebowałam kosmetyku mieszczącego się w kosmetyczkę podróżną. Powiem Wa, że to właśnie wtedy korzystam z niej najczęściej. To kolejny produkt z keratyną w składzie, co lubię. Oprócz niej znajdziemy aż 3 olejki: arganowy, jojoba i ze słodkich migdałów. Dzięki temu maska mocno nawilża i odżywia włosy, a także nadaje miękkość i blask. Niemniej jednak z własnego doświadczenia nie polecam jej trzymać na włosach dłużej niż 5 minut, bo wtedy może obciążyć włosy. Niestety przekonałam się o tym kilka razy. Niemniej jednak jeśli aplikuje się ją na 3-4 minuty to działa dobrze i nie przeciąża.

Dajcie znać, na jaką maskę się zdecydowałyście. Czekam także na Wasze efekty w komentarzach! <3